sobota, 9 lipca 2011

Co kraj, to obyczaj

"A co wasz premier czyta?", pyta mnie niemiecki wydawca. "Mój premier - odpowiadam - obecnie czyta wyłącznie to, co w tytule zawiera słowo sondaż lub Smoleńsk". Niemiecki wydawca wie, co się pod Smoleńskiem wydarzyło, dlatego milczy kulturalnie przez dziesięć-dwadzieścia-trzydzieści sekund. Niemiecki wydawca jest tak kulturalny, że gotów milczeć jeszcze przez godzinę, a ja aż tyle czasu nie mam: chcę zapalić papierosa. Żeby przerwać kulturalne milczenie, mówię: "Mój premier w nosie ma literaturę. Woli grać w piłkę. Piłka jest okrągła, a książka prostopadłościenna. Jak kopniesz, co dalej poleci?", pytam."U nas trudno zostać kanclerzem, kopiąc piłkę", mówi wreszcie niemiecki wydawca."A u nas trudno zostać premierem, czytając książki".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz